No bo kto powiedział, że mając dwadzieścia kilka lat nie wypada im mieć obdrapanych kolan, piasku we włosach i mokrych od letniego deszczu ubrań? Kto powiedział, że muszą być poważni, zawsze odpowiedzialni i zapracowani? Że nie wolno im złapać autostopu na koniec świata, pływać nocą w morzu i kłaść się spać o świcie? Kto powiedział, że nie mogą choć na chwilę uciec od obowiązków, po raz pierwszy robić rzeczy, których wcześniej się nie odważyli, wyłączyć telefonów i fotografować wschodów słońca na kliszy.Muszą tylko chcieć.
Czołem!
Witam Was w swoim małym zakątku, z którego możecie dowiedzieć się nieco więcej o mojej osobie. Spróbuję zwięźle i na temat, aby Was nie uśpić i dać troszkę czasu na podróż po zakładkach.
Jestem z nieco starszego pokolenia blogosfery; urodziłam się w sierpniu, tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego czwartego roku w Radomiu, mieście cudów. Nie mieszkam w jego obrębie, a w pięknej, malowniczej miejscowości, oddalonej od niego o jakieś czternaście kilometrów. W nim właśnie studiowałam filologię polską, o specjalizacji: dziennikarstwo i komunikacja w biznesie, z czego nie byłam do końca zadowolona. Dlaczego? A no dlatego, że na filologię poszłam ze względu na profil edytorski, którego koniec końców mi nie otworzono. Ale to daje mi siłę, by przynajmniej pójść na magisterkę, z tymże związaną.
Duszą żyję na Mazurach; kocham tamtejsze lasy i jeziora. Tam właściwie się wychowywałam i tam poznawałam wszelkie smaki życia, więc z radością i pewnym sentymentem, wracam do tych miejsc kiedy tylko mogę.
Mój charakter jest bardzo zróżnicowany. Zazwyczaj do wszystkiego w życiu podchodzę z uśmiechem i pozytywnym nastawieniem; nie znoszę się poddawać. Mam czarny pas w rozwiązywaniu konfliktów, ale jeżeli chodzi o własne, daleko mi nawet do amatora. Zawsze otaczałam się sporą ilością ludzi, ale z wiekiem i kolejnymi zawodami, nieco zwęziłam grono i miałam zadatki na introwertyka. Mimo to, wciąż szybko nawiązuję znajomości i łatwo mi to przychodzi. Mam jednak skłonności do gwałtowności, zwłaszcza wobec ludzkiej głupoty, tudzież kłamstwa.
Dużo gadam. Bywam nadpobudliwa. Najwięcej energii mam wtedy, kiedy nie śpię ponad dobę. Odnajduję się w każdym środowisku, jednakże najlepiej czuję się we własnym pokoju, z kubkiem herbatki, dobrą książką i ulubioną muzyką. Ach, jeść lubię. Straszliwie.
Jestem straszną bałaganiarą, chociaż uwielbiam porządek. Niestety nie umiem go zbyt długo utrzymać, to dla mnie naprawdę trudne zadanie. Słynny fotel na ubrania, który posiada większość ludzi, u mnie jest podłogą.
Ogólnie, jeżeli chcielibyście mnie zabić, wystarczy rzucić we mnie pająkiem lub mrówką. Przeraża mnie latanie samolotami, niemalże tak mocno, jak zapach/smak wątróbki.
Książki? Głównie akcja, horrory, psychologiczne. Romanse też lubię, ale niestety mam wygórowane potrzeby i byle co mnie nie wciągnie. Literatura faktu w sumie też mnie ciekawi. A, jestem potterhead, możecie mieć to na uwadze.
Jeżeli chodzi o muzykę, tu raczej się nie ograniczam. Wszystko, co wpadnie mi w ucho, jest wspaniałe. Głównie jednak gustuję w alternatywie. NO I HEROMETAL, BOSZ. Jeżeli chodzi o polski rap, jest ciężko. Kocham na pewno Bisza. Jest poetą. To, jak bawi się słowem, jest niezastąpione. No i nowego Quebo lubię, what the fuck is wrong with me?
Jestem e-sportowcem! Kiedyś pojadę reprezentować Europę na LCS-ach i pokonam Fakera. Także jestem weteranką Leauge of Legends od roku 2011. Lubię też popykać w Simsy i poustawiać kilka klocków w Minecrafcie. Ach, takie tytuły jak: Słodki Flirt, Eldarya, Mystic Messenger nie są mi oczywiście obce.
Ale, żeby nie było, kocham pływać, ubóstwiam grać w tenisa ziemnego i stołowego, jeżeli chodzi o siatkówkę, to jeździłam nawet na zawody, a swego czasu przez kilka lat tańczyłam hip hop i inne style. Gdzieś mam jeszcze dyplom z Mistrzostw Polski. To tak dodałam, żeby nie było, że jestem kluchą, która brzydzi się ruchu.
Marzę o tym, by kiedyś mieć żółty samochód. Nieważne jaki. Ważne, aby był żółty jak słoneczko.
Blogosfera — dlaczego, od kiedy, do kiedy?
Meh. Moje pierwsze fan fiction wisiało w internecie jeszcze za czasów gimnazjum, jeżeli nie podstawówki. Myślę, że działo się to na przełomie 2005-2008. Dokładnie nie pamiętam. Potem wszystko pousuwałam, bo przecież pisałam same dialogi, tRaFfKą i do tego każda linijka była innego koloru. Potem jeszcze kilka razy wracałam i znikałam, pod przeróżnymi nickami, aż w końcu na początku roku 2014 wróciłam na stałe i jestem tutaj do dzisiaj.
Jest mi dobrze. Lubię to co robię. Lubię pisać zarówno własne teksty jak i fan fiction. Nie przeszkadza mi to. Dzięki temu wciąż się szkolę. Kiedyś przyjdzie czas na coś grubszego, autorskiego, powalającego, z czym pobiegnę do wydawnictwa i powiem: to będzie bestseller! Ale to za jakiś czas. Jak Kayo powie, że się nadaje.
W grę zaczęło wchodzić również amatorskie tworzenie grafik, a potem całych szablonów na witrynę blogspot.com. Z tym również bawię się do teraz, próbując rozbudowywać swoją wiedzę.
To tyle z przynudzanka. Serdecznie zapraszam Was do przejrzenia zakładek.
Mam nadzieję, że znajdziecie coś interesującego.
Mayako